27 kwietnia 2010

Wywiad z Kazimierzem Kutzem

"Suplement", nr 4/2007

Reżyser i senator Kazimierz Kutz nie przez przypadek we wszystkich swoich filmach opowiadał o buncie i o buntownikach: – Co by się stało, gdyby Ślązacy powiedzieli: „a my sobie tutaj zrobimy autonomiczną część Polski”? Nic by się nie stało, tylko ludziom by się dobrze żyło.


fot. Fundacja dla Wolności

Redaktor katowickiej „Gazety Wyborczej”, Dariusz Kortko, napisał artykuł „Śląsk mnie wkurza”. Gdybym panu zadał takie pytanie, pan też by powiedział, iż Śląsk go wkurza?

Tak, nawet bardzo. Specjalnie używam obraźliwego słowa i mówię o Ślązakach jako ludziach „dupowatych”.

Według pana Śląsk to „perła w koronie” i „sól ziemi czarnej”. Często powtarza pan, że był on rozkradany i traktowany po macoszemu. Co dokładnie ma pan na myśli?

Ślązacy zawsze żyli w obcym kraju i Polska się nimi nie interesowała. Konsekwencją tego było zgermanizowanie się arystokracji i ziemiaństwa śląskiego. Nie było innych elit i żył sobie taki niemy śląski narodek, zasklepiony w swojej staropolskiej kulturze.

Śląsk stał się wielkim tyglem dziewiętnastowiecznego przemysłu. Został brutalnie przekształcony z regionu wiejskiego w proletariacki. Jednocześnie w II połowie XIX w. pojawiła się nowoczesna polityka narodowa i Niemcy postanowiły stworzyć ze Śląska integralną część Rzeszy. Oznaczało to wynarodowienie Ślązaków. Sprowadzono człowieka do roli muła roboczego. Wielka fala wyzysku niszczyła naturę, powstawały kopalnie i huty, a ludzi wpychano w koszarowe osiedla. Gdyby Niemcy nie miały Zagłębia Ruhry i Zagłębia Śląskiego, nie mogłyby pozwolić sobie na dwie wojny światowe. Ślązacy byli w tym czasie mięsem armatnim. Po wojnie staliśmy się częścią ekonomiki wojennej Związku Radzieckiego i Śląsk ponownie był podstawową bazą dla przemysłu wojennego.

A jak to wygląda dzisiaj?

Po socjalistycznej gospodarce rabunkowej pozostał moloch. Wolny rynek wprowadzono z dziesięcioletnim opóźnieniem. Powstały mafie. Likwidowano huty i razem z ludźmi sprzedawano stare osiedla. Zamknięto 30 kopalń, bo wolny rynek oznacza, że węgla produkuje się tyle, ile można sprzedać. To spowodowało nieodwracalną biedę. Kiedy kilkanaście lat temu byłem w północnej Francji, tam wszyscy górnicy mieli możliwość uczenia się nowych zawodów, które będą im potrzebne po zamknięciu kopalni, a familoki przekazywano im za darmo, żeby nie burzyć struktur rodzinnych.

Tam był od dawna kapitalizm.

To jest kapitalizm cywilizowany. Tu też jest kapitalizm, ale dziki. To są kosztowne reformy, ale one się tam me odbywają kosztem człowieka. Najbardziej przykre jest to, że ludzie w Polsce, którzy uwierzyli w „Solidarność", zapłacili za to najwyższą cenę.

Czy istnieją już jakieś konkrety odnośnie projektu aglomeracji śląskiej, które mógłby pan pochwalić lub skrytykować? Napisał pan w felietonie, że „to jak na razie medialne bajki”.

Żeby Śląsk mógł się reanimować, potrzebna jest autonomia. Nie dlatego, żeby odłączyć się od Polski, tylko żeby dać możliwość decydowania o własnym losie.


Mówi pan o autonomii, a ja pytałem o Aglomerację Śląską.

Ale to jest właśnie autonomia! Zgodnie z konstytucją podstawową komórką społeczną w Polsce jest gmina. Byłem dzisiaj w Imielinie – to jest kwitnąca gmina, gdzie od dwunastu lat rządzi ten sam burmistrz. Znam wiele takich gmin na Śląsku i ten model trzeba przenieść na cały region.

Mówiąc o „dupowatości” Ślązaków wbijam im do głowy, żeby wyszli ze starego zasklepienia i obudzili się, jako obywatele. Problem w tym, że młodzi i kreatywni ludzie szukają szczęścia gdzie indziej.

Tak odmienna część Polski, jak Śląsk, wymaga innego zarządzania. Gdyby powstała autonomia, to jedną z pierwszych rzeczy do zrobienia byłaby rewitalizacja zniszczeń. W propagandzie komunistycznej autonomia to była separacja i nacjonalizm, a przecież nie ma w tym nic złego. Polityka europejska mówi o polityce regionów. Demokracja to jest wyzbywanie się władzy i przekazywanie jej obywatelom.

Klika lat temu powstała ustawa o mniejszościach etnicznych i nie ma tam nic o Ślązakach. To jest anarchizm. Formacja polityczna, która rządzi pod hasłem państwa narodowego i historycznego, prowadzi politykę antypolską. Wszyscy jesteśmy Europejczykami i to jest nasza wielka ojczyzna. O nią trzeba dbać, bo w niej znajdziemy lepsze warunki życia. A co by się stało, gdyby Ślązacy powiedzieli: „a my sobie tutaj zrobimy autonomiczną część Polski”? Nic by się nie stało, tylko ludziom by się dobrze żyło. Unia Europejska jest arcydziełem stworzonym przez polityków niemieckich i francuskich po to, aby połączyć gospodarki i uniemożliwić następną wojnę.

Czy myśli pan, że z całą swoją „dupowatością” i nieudolnością Ślązacy poradziliby sobie z brzemieniem autonomii?

Ślązacy to nie są już dzisiaj tylko autochtoni. Ślązakami są wszyscy, którzy się nimi czują. Połowa to ludzie przyjezdni, a połowa to miejscowi i wszyscy chcą żyć jak najlepiej.

Czy z Katowic można zrobić Paryż albo Nowy Jork?

Porównanie Katowic z Paryżem jest całkowicie nietrafne. Bliżej nam do Nowego Jorku – trzeba wykorzystać to, co jest brzydkie i zrobić coś pięknego, tylko trzeba mieć wizję.

BK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz