W grudniu Francuz nazwany "Janem Serce" na elewacjach krakowskich
kamienic wymalował sprayem serca. Był to wyraz miłości dla
dziewczyny. Został zatrzymamy i skazany na rok pozbawienia wolności
w zawieszeniu. Ma też naprawić szkodę i przekazać pieniądze na
cel społeczny. Czy to adekwatna kara za wyraz miłości?
Aleksandra Toborowicz, współautor Artur Wabik, "Ekomural", ul. Lipowa, Kraków
fot. archiwum Aleksandry Toborowicz
Gośćmi Magdaleny Wadowskiej byli dziś
Małgorzata Gołębiewska, dyrektor artystyczna krakowskiego ArtBoom
Festivalu prezentującego sztukę w przestrzeni publicznej i Artur
Wabik, krakowski artysta tworzący m.in. w tej przestrzeni.
– Przyrost tkanki artystycznej w
przestrzeni publicznej zaczyna być problemem. Jeszcze niedawno nie
było jej prawie wcale. Krótko po 1989 r. to były tylko punktowe
sytuacje, które zaczęły się zagęszczać. Od 2000 r. mówimy o
street arcie – mówił Wabik, który przygotowuje książkę będącą
krytycznym spojrzeniem na zjawisko. – Po 14 latach mamy do
czynienia z przemysłową produkcją sztuki w przestrzeni publicznej,
lepszej, gorszej. Ważne, że jest zainteresowanie wśród artystów
i odbiorców. Pytanie o jakość tych działań i celowość.
– Kraków, miasto historyczne, gdzie
jest gęsta tkanka architektoniczna, stara, dbałość o dziedzictwo
i nagle tagi czy inne malunki. W mieszczaninie wzbudza to protest –
mówiła Gołębiewska – Są ruchy wandalistyczne, niemniej jednak
w wielu tych komentarzach, tak je nazwijmy, jest silny przekaz,
społeczny, polityczny, jasny komunikat, dla mnie często cenny.
Jak mówił Wabik jest graffiti, czyli
stylizowane formy liternicze – komunikat od wąskiej grupy dla
wąskiej grupy. Street art ma natomiast ambicję egalitarności –
chce opowiadać, komentować, docierać do odbiorcy z treścią,
wpisywać się w konteksty architektoniczne, urbanistyczne,
społeczne.
– W myśl prawa wszystko, co zostanie
umieszczone w przestrzeni publicznej bez zgody właściciela obiektu,
to jest wandalizm – mówił artysta. Zaznaczył też, że wiele
instytucji chce dzisiaj murali na swoich ścianach.
Zdaniem Gołębiewskiej street art
jednoczy. – Na ArtBoomie robiliśmy wiele realizacji, ale te
streetartowe cieszyły się największym powodzeniem.
http://www.radiokrakow.pl/audycje/przed-hejnalem/malowanie-na-murach-przemysl-czy-przekaz
wydawca: BK
Firma www.cromadex.pl nigdy mnie nie zawiodła. Oferują bardzo duży wybór farb proszkowych. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń