"Przed hejnałem", Radio Kraków, 4 kwietnia 2014
Krzysztof Jasiński – aktor i
reżyser. W ubiegłym roku skończył 70 lat. Od 48 lat kieruje
Teatrem STU, który założył jeszcze jako student, m.in. wraz z
Olgierdem Łukaszewiczem, Wojciechem Pszoniakiem i Jerzym Trelą.
fot. Tomek Szkodziński, Krakowski Teatr Scena STU
W swoim teatrze ma na koncie ok. 70
realizacji. "Spadanie" (1970), "Sennik
Polski" (1971), "Exodus" (1974) – te spektakle Teatru
STU były głosem pokolenia. Teatr znany jest też z organizowanych
przez siebie głośnych benefisów. Magdalena Wadowska spotkała się dzisiaj w studiu z Krzysztofem
Jasińskim, który opowiedział m.in. o tym, jak zakochał się w
Mazurach i jakie ma plany przed zapowiadaną emeryturą.
O wyjeździe do swojego gospodarstwa w
Gromie na Mazurach Jasiński mówił w studiu, że już przebiera
nogami. – Zbudowałem dom na bagnie, żeby z ptakami... Najwięcej
ptaków jest na bagnach – mówił. – Jak kupiłem kawałek ziemi,
okazało się, że nie mogę go kupić, bo sprzedaje się tylko
rolnikom. Zawsze chciałem kupić. Miałem wyjątkową okazję. W
ciągu dwóch tygodni zdobyłem uprawnienia.
– Żeby dostarczać wyższych
przyjemności widzom, trzeba wmyślać się w to, czego oni
chcieliby, sami nie wiedząc, że chcą – mówił dyrektor. –
Uczyłem się tego od samego początku, żeby się wsłuchiwać w
przyszłość, antycypować czy przewidywać ducha czasu.
W 2016 r. Teatr STU obchodził będzie
półwiecze. Dyrektor zapowiada, że odda wtedy stanowisko następcy.
Komu? Nie zdradza. Aktualnie pracuje nad "Akropolis" Wyspiańskiego, trzecią cześć
tryptyku, z którego zrealizował już "Wesele" i "Wyzwolenie".
– Tego tryptyku nikt nigdy w historii teatru polskiego nie zrobił.
Nikt nigdy z tryptykiem nie objechał Polski. Na 50 lat Teatru STU
będzie 100 przedstawień w 50 miastach – mówił w "Przed
hejnałem".
wydawca: BK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz