Reżyser filmowy i teatralny, scenarzysta. Na jej stronie internetowej możemy przeczytać słowa Ewy Lewandowskiej: "Podziwiam upór dzieci w niekończących się próbach wstawania". Wybór tego cytatu bardzo wiele mówi o naszym dzisiejszym gościu. Właściwie każdy projekt, który realizuje, okazuje się sukcesem, ale ten sukces nie przychodzi łatwo. Jest efektem talentu, ale także ciężkiej pracy i walki o jego realizację.
fot. archiwum Magdaleny Piekorz
Marzyła o aktorstwie, niestety nie
udało jej się dostać do szkoły teatralnej. Skończyła więc
reżyserię – filmową. Debiutowała w 1997 r. kontrowersyjnym
dokumentem "Dziewczyny z Szymanowa" przedstawiającym
historię i wpółczesność Liceum Sióstr Niepokalanek w
Szymanowie. Jeszcze głośniejszy okazał się jej debiut fabularny,
film "Pręgi", który w 2004 r. brawurowo rozbił bank z
nagrodami w polskim kinie. Ale później przychodzi cisza. Kolejny
film fabularny udaje się zrealizować dopiero 4 lata później. To
"Senność". A potem znów cisza albo, jak żartuje sama
Piekorz, senność, choć tak naprawdę przez wszystkie te lata
intensywnie pracuje w teatrze, realizuje kolejne dokumenty i wykłada
reżyserię. Na szczęście w 2013 r. znowu wraca na plan filmowy i w
10 lat po debiucie fabularnym kończy pracę nad kolejnym obrazem -
to "Zbliżenia". W programie "Przed hejnałem"
Radia Kraków 25 kwietnia więc zbliżenia. Z Magdaleną Piekorz w roli głównej.
Piekorz mówiła m.in. o męskim
świecie filmu. - Chciałam robić film "Jestem bogiem", bo
wychowałam się w dzielnicy Katowice-Bogucice, gdzie mieszkał
główny bohater filmu i lider zespołu Paktofonika. Wydawało mi
się, że czuję klimat, bardzo dobrze znam te czasy i tragiczną
historię jego życia, bo mieszkałam w pobliżu. Nie dostałam tego
projektu i z tego, co wiem, jednym z argumentów było, że jest to
męskie kino, które miałby robić kobieta.
– Teraz robię film o relacji matki i córki, z tym, że są to już dorosłe kobiety, ponieważ córka jest 37-letnią kobietą, artystką i przez długi czas mieszkała z mamą w jednym domu, późno poznaje swojego męża. To sprawia, że trudno jest jej się odnaleźć w nowej sytuacji, czyli miłości jest tak dużo, że się wylewa. Pewnie ta sytuacja powoduje, że bohaterkom nie jest łatwo – mówiła Piekorz.
– Teraz robię film o relacji matki i córki, z tym, że są to już dorosłe kobiety, ponieważ córka jest 37-letnią kobietą, artystką i przez długi czas mieszkała z mamą w jednym domu, późno poznaje swojego męża. To sprawia, że trudno jest jej się odnaleźć w nowej sytuacji, czyli miłości jest tak dużo, że się wylewa. Pewnie ta sytuacja powoduje, że bohaterkom nie jest łatwo – mówiła Piekorz.
Kiedy premiera "Zbliżeń"? - Pewnie w październiku lub w listopadzie.
To decyzja dystrybutora - mówiła reżyser.
BK, SP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz