23 maja 2013

Ze słownika: akademik – członek akademii, student, dom akademicki

"Suplement", nr 2/2013

Wyremontowana kuchnia, cicha, ładna okolica, sympatyczni pracownicy, miła atmosfera, miejsca dla palaczy. Tak jest na Ligocie. Są też minusy. Znikający internet, małe pokoje, brak biurek, mało pralek, stan ubikacji, duża odległość od uczelni, grasujące dziki. Dla jednych drogo, dla innych nie. Tak przynajmniej mówią mieszkańcy. Piszemy o Domach Studenta Uniwersytetu Śląskiego.

Dom Studenta nr 1 w Katowicach-Ligocie

fot. Łukasz Wycisło

UŚ prowadzi 10 Domów Studenta (DS): 3 w Katowicach, 4 w Sosnowcu i 3 w Cieszynie. W Katowicach-Ligocie zamknięty jest DS 3. Dlaczego? – Ze względów oszczędnościowych, kiedy zapotrzebowanie na akademiki przez dłuższy czas kształtowało się na niskim poziomie – mówi Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik UŚ. – Jego przyszłość nie jest rozważana jako pojedynczego budynku, a w kontekście całego osiedla akademickiego.

O przyznanie miejsca w DS mogą ubiegać się: studenci i doktoranci UŚ, studenci i doktoranci innych szkół wyższych, a także osoby niebędące studentami ani doktorantami.

Pierwszeństwo w przyznaniu miejsca w DS przysługuje m.in. znajdującemu się w trudnej sytuacji materialnej studentowi lub doktorantowi UŚ, który jest osobą zamiejscową lub niepełnosprawną. Z kolei pierwszeństwo w przyznaniu pokoju jednoosobowego oraz pokoju jednoosobowego typu studio przysługuje studentom lub doktorantom UŚ ostatnich lat studiów pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia oraz jednolitych studiów magisterskich, studiującym na więcej niż jednym kierunku w UŚ lub równolegle w innej szkole wyższej oraz zamieszkującym w DS w poprzednich latach studiów.

Po zapewnieniu zakwaterowania studentom lub doktorantom UŚ, o ile pozwala na to liczba wolnych miejsc, w dalszej kolejności miejsca w DS mogą otrzymać studenci i doktoranci innych szkół wyższych lub osoby niebędące studentami ani doktorantami.

Czy są wolne miejsca? – Na tę chwilę jest pełne obłożenie, natomiast o wolne miejsca można na bieżąco pytać w Dziale Studenckich Spraw Socjalnych lub w administracji każdego z akademików – mówi Szymik-Kozaczko.

W Katowicach i Sosnowcu ceny za miejsce w pokoju dwuosobowym mieszczą się w przedziale 339-402 zł za miesiąc od osoby. W Cieszynie ceny za podobny pokój wynoszą 237 lub 267 zł.

Jaki jest standard obiektów? – Polepsza się z każdym rokiem akademickim, remonty na bieżąco przeprowadzane są we wszystkich akademikach i nie obejmują jedynie bieżących napraw, ale także polepszenie warunków bytowych dla studentów. Akademiki dysponują także specjalnymi pokojami przystosowanymi dla potrzeb osób niepełnosprawnych – mówi Szymik-Kozaczko.

Co o domach akademickich mówią ich mieszkańcy? Zapytaliśmy studentów z DS w Katowicach-Ligocie.

Adriana z DS 1: – Niewiarygodnie: woda, internet, ogrzewanie! Brakuje tylko paczek żywnościowych.

Płacę 375 zł. Stypendium nie otrzymuję, ale cena nie jest rażąca.

Jest przyjemnie. Zastrzeżeń brak. U nas cisza, spokój i wszechogarniający pokój. Ten spokój czasem razi. Razi też brak komunikatywnych person w sąsiedztwie, ale to wynik złośliwego losu, który rzucił mnie na piętro, na którym każdy żyje w swoich 4 ścianach. Na całe szczęście są jeszcze inni. Mieszkanie w akademiku ma ten duży plus, że można poznać ludzi ze starszych lat i liczyć na ich pomoc. Bardzo miła sprawa.


Dzwina z DS 2: – Jestem zadowolona z warunków. Fajnie, że jest nowa, wyremontowana kuchnia, pralnia znajduje się blisko mego pokoju i nie ma kolejek do łazienek. To ostatnie naprawdę cieszy. Ludzie mieszkający na moim piętrze są dosyć przyjaźni, nawet dla mnie, wrednego obcokrajowca z Ukrainy. Pokoje są trochę za małe, ale można się przyzwyczaić. Co trzeci pokój posiada mały balkonik, co jest bardzo przydatne dla palaczy. Też mam taki i cieszę się niesamowicie. Podoba mi się w sumie wszystko. Jestem zadowolona z pokoju i sąsiadów. Mogło być lepiej, ale tak jak jest, też jest dobrze. Ładna okolica, jest tu cicho i spokojnie. Portierzy są mili i uprzejmi.

Płacę 339 zł. Mieszkam w dwuosobowym pokoju. To trochę za drogo, bo stypendium otrzymuję w wysokości 900 zł, ale trzeba uwzględnić jeszcze wydatki na bilet, aby dojechać na uczelnię. Wydaję 400 zł na akademik i dojazd. To prawie połowa mojego stypendium.

Nie podoba mi się to, że często znika internet, przeważnie wtedy, kiedy trzeba się zalogować na jakieś przedmioty lub załatwić ważną sprawę dotyczącą studiów.

Nastój jest przyjazny. Wszyscy przeważnie poznają się w kuchni przy gotowaniu obiadu lub na korytarzu na fajce. Prawie wszyscy na piętrze się znają i są uprzejmi w stosunku do siebie. Nie jest idealnie. Żyjemy w świecie, w którym są kłótnie. Takie tam drobne.

Ilona z DS 2: – Chociaż nie jest to szczyt moich marzeń, to jestem zadowolona. Mogłoby być lepiej. Fajne wydaje mi się to, że kuchnia jest po remoncie, fajnie odnowiona, przez co jest wygodna. Ogólnie jest okej. Osoby pracujące na terenie akademika, czyli osoby z portierni i pani kierowniczka, są bardzo sympatyczne i bardzo pomocne. To jest duży plus dla tego miejsca.

Płacę 339 zł za miejsce w pokoju dwuosobowym. Dostaję stypendium socjalne plus dofinansowanie do akademika, które wynosi 330 zł. W sumie to muszę dołożyć tylko 9 zł z własnej kieszeni lub ze stypendium. Nie jest źle. Wydaje mi się, że 339 zł za ten akademik to jest dużo, ponieważ pokoje są małe, jest w nich tylko jedno biurko na dwie osoby. W prawdzie nie ma miejsca na więcej, ale wtedy cena powinna być niższa. Wiem, że inne uczelnie, np. Politechnika Śląska w Gliwicach, mają dużo większe pokoje, a opłaty niższe. I mają tam dwa biurka! Wiem, że uczepiłam się tego biurka, ale ja spędzam przy nim większość czasu, bo inaczej niewygodnie mi się uczy czy też korzysta z komputera.

Łazienki mogłyby być w lepszym stanie, zwłaszcza toalety. Pralnia jest w fatalnym stanie. Jedna pralka na piętro to chyba jest troszkę za mało. Brakuje także miejsca do wieszania mokrych ubrań. Sznurki, które są w tej chwili, nie zawsze są wystarczające. Nie podoba mi się to, że wokół akademika grasują dziki, co z czasem może się zrobić niebezpieczne, bo to jednak są dzikie zwierzęta. Również przeszkadza mi fakt, że akademiki są tak daleko od uczelni, jakieś 9 km, o ile się nie mylę, co czasami jest uciążliwe, ale tego nie da się zmienić.

Atmosfera jest dobra, ogólnie nie mam problemu z osobami mieszkającymi w akademiku. Każdy zajmuje się swoim życiem, nikt nikomu nie wchodzi w drogę.

BK

1 komentarz: