"Inspiracje", 23.09.2013
Życie, energia, pień drzewa,
poczucie przynależności – mówią ludzie z regionu.
Zbigniew Cierniak, dyrektor Zespołu
Pieśni i Tańca „Śląsk”:
Całe życie. Urodziłem się w Zbrosławicach, wychowywałem w Zabrzu – dorastałem w śląskiej kulturze, by w końcu związać z nią na stałe swoją karierę zawodową. Śląsk jest mi bliski od urodzenia ze wszystkimi wartościami, jakie niesie ze sobą: etosem pracy, wiarą w Boga, różnorodnością i bogactwem tradycji, niepowtarzalną obrzędowością oraz oczywiście pięknem i wielobarwnością kultury. Przez 20 lat występowałem na scenie z Zespołem Pieśni i Tańca „Śląsk” jako artysta, od dwóch lat jestem dyrektorem tej instytucji – troska o kulturalne bogactwo regionu to moja codzienność. Misją zespołu jest pielęgnowanie śląskiej kultury: tańca, śpiewu, muzyki – a przede wszystkim ocalenie od zapomnienia tych bezcennych wartości i przekazanie następnym pokoleniom. Kierując zespołem „Śląsk” mam możliwość podejmowania konkretnych działań, aby tę kulturę popularyzować wśród młodego pokolenia, np. poprzez funkcjonujące w zespole Śląskie Centrum Edukacji Regionalnej. Obserwuję z radością, jak dzieci i młodzież chętnie uczestniczą w koncertach edukacyjnych, warsztatach tanecznych i wokalnych, poznają historię zespołu czy biorą udział w konkursach i przeglądach pieśni regionalnej. To daje ogromne poczucie satysfakcji z wychowania kolejnego pokolenia, które też kiedyś będzie mogło z dumą powiedzieć, że kultura śląska to dla nich całe życie.
Raspazjan, malarz:
Pachnąca lasem, przyczajona w pozostałościach po hucie albo kopalni energia o nieokreślonym kształcie, będąca w procesie transformacji, rosnąca w siłę, posługująca się śląską gwarą i mieniąca się tysiącami barw.
Mirosław Neinert, dyrektor Teatru
Korez:
Pień drzewa. Pień twardy, zdrowy, ciągle żywy. Mocno zakorzeniony w tradycji i historii a gałęziami sięgający w przyszłość. Gałęziami, na których ciągle rosną zielone, świeże liście. To drzewo – żywe, szumiące i trwałe, produkuje tlen, którym oddycham na co dzień. Burze nie zwalą tego drzewa, żadna siekiera go nie zetnie. Przez wieki będziemy odpoczywać i tworzyć w jego cieniu.
Sonia Wilk, kierownik Działu
Plastyki Nieprofesjonalnej Muzeum Śląskiego:
Przede wszystkim to moje poczucie przynależności – to zrozumiały dla mnie kod, dzięki któremu czuję się u siebie. I wcale nie mam tu na myśli stereotypów – krupniok, wice, szlagry. Śląsk to przecież także kultura wysoka – muzyka, literatura, sztuka. Ma to dla mnie bardzo głęboki wymiar, tym bardziej, że chociaż większość mieszkańców regionu to rdzenni Ślązacy od kilku pokoleń, w tym także moja rodzina, u mnie w domu nigdy nie posługiwaliśmy się gwarą, a zatem o moim poczuciu tożsamości decyduje nie tyle język, co duma z tego, że jestem stąd i mam się czym chwalić.