"Gazeta Mysłowicka", nr 10/2012
20 kwietnia mysłowicka grupa wydała oświadczenie, w którym informuje o zakończeniu współpracy w dotychczasowym składzie. Artura Rojka zastąpił Michał Kowalonek z zespołu Snowman. Trwają próby przed pierwszymi koncertami z nowym wokalistą.
Myslovitz z nowym wokalistą Michałem Kowalonkiem (drugi od prawej)
fot. Leszek Gnoiński
W jaki sposób Michał został wokalistą Myslovitz?
Przemek Myszor: Kupiliśmy go na Allegro. Szukałem stroika, zobaczyłem, że można kupić wokalistę Myslovitz i dałem za niego 5 dych. Nikt nie przebił i musimy razem grać... Kiedy już wiedzieliśmy, że zespole będą zmiany, wiedzieliśmy też, że będziemy grać dalej jako Myslovitz. Przeżywaliśmy odejście Artura. Wiedzieliśmy, że wcześniej czy później to się stanie. Kiedy pojawiła się roczna przerwa, to już wtedy rozmawialiśmy między sobą, że w razie czego w dalszym ciągu będziemy grać jako Myslovitz. Kiedy zapadła decyzja, nowego wokalisty szukaliśmy intensywnie przez miesiąc, w internecie, przez znajomych. Trochę orientujemy się też w branży. W ten sposób wytypowaliśmy sobie grupę ludzi, z którymi chcielibyśmy porozmawiać. Kiedy znaleźliśmy Michała, zadzwoniłem do niego, a on się rozłączył.
Wojtek „Lala” Kuderski: Nie chcieliśmy, żeby był to ktoś z talent show. To nie miał być też ktoś bardzo znany, ale ktoś, kto będzie do nas pasował. Dla nas ważne jest to, że to my szukaliśmy, a to nie on szukał nas. Nie chcemy się ścigać. Muzyka to nie sport i nie chcemy mówić: „Bo z Michałem będziemy lepsi”. W dalszym ciągu reprezentujemy ten sam, jeśli nie wyższy poziom. Myslovitz to ciągle ci sami ludzie.
Przemek zadzwonił do Michała i co dalej?
Michał Kowalonek: Odezwałem się do Przemka już wcześniej i napisałem, że jeśli będzie miał kiedyś wolną chwilę, to chętnie coś z nim zrobię. Przemek odpowiedział, że może za miesiąc miałby propozycję współpracy. Po miesiącu zadzwonił i powiedział, że rozstają się z dotychczasowym wokalistą i czy nie przyjechałbym zaśpiewać. Trochę się przestraszyłem i odpowiedziałem, że nie mogę rozmawiać, że zadzwonię za pół godziny. Poszedłem do domu i rozmawialiśmy żoną. Zastanawialiśmy się, czy nie oszalał albo czy to nie głupi żart. Po czterech dniach pojawiłem się na pierwszym przesłuchaniu. Potem były kolejne spotkania, na których chłopaki przemaglowali mnie od góry do dołu. Utwory nie są łatwe i jest ich wiele. Chcę dodać coś od siebie, żeby w tych dotychczasowych utworach zespołu także był mój cień.
Jesteś z Poznania. To nie problem, że zespół jest z Mysłowic?
Michał: W tym gorącym dla zespołu okresie wsiadam w pociąg i przyjeżdżam na tydzień. Nocuję u mamy Przemka, którą serdecznie pozdrawiam, a do domu wracam na weekendy.
Jak przebiegają próby?
„Lala”: Bardzo intensywnie. Czasami po 8-12 godzin z niewielkimi przerwami. Jesteśmy mocno zmobilizowani. W zespole jest teraz bardzo dużo świeżości. Mamy nadzieje, że nie będzie to świeżość tylko na teraz.
Wojtek Powaga: Gra nam się świetnie. Bardzo mi się podoba, jak Michał interpretuje teksty.
Atmosfera jest dobra.
Jacek Kuderski: Jest bardzo dobra. Dawno tak nie było. Wszystkie naprężenia, które były wcześniej w zespole puściły. Teraz jest tak, jakbyśmy zaczynali od nowa. Czuję się dwadzieścia kilka lat młodszy. Zdajemy sobie sprawę, że mamy dorobek i musimy to wszystko utrzymać. Od kilku majowych koncertów zależy to, czy publiczność nas zaakceptuje. Liczymy, że zaakceptuje, bo w zespole Myslovitz pozostało 4 muzyków. Brzmienie się nie zmieni. Zmieni się wokal, ale Michał potrafi interpretować utwory w stylu Artura, a ma też swoją charakterystyczną barwę. W historii wielu zespołów było tak, że szukano wokalisty podobnego głosowo. My wyszliśmy z innego założenia. Szukaliśmy wokalisty, który nie będzie w stu procentach przypominał Artura, ale w utworach będzie czuł się dobrze. Udało nam się go znaleźć. Zespół Myslovitz nie jest zespołem z castingu, więc chcieliśmy podejść do tego inaczej, żeby publiczność dalej nas szanowała. Były trudne momenty, ale w końcu pojawił się Michał.
Poza próbnym koncertem w Mysłowicach, planowany jest inny występ w mieście?
Przemek: Otwartą próbę w MOK-u gramy 30 kwietnia. To pierwszy oficjalny wspólny występ. Pierwszy koncert zaplanowany jest na 4 maja we Wrocławiu. Duży koncert w Mysłowicach planujemy prawdopodobnie na jesień.
Na najbliższych koncertach pojawią się nowe utwory?
Wojtek: Na pierwszy koncert chcemy się wyrobić z nowym utworem, który przyniósł Michał.
Jacek: Na dziś mamy opracowane 18 piosenek z dotychczasowego repertuaru. Żeby być przygotowanym do koncertów, musimy mieć ich minimum 20.
Pojawiły się informacje o nowej płycie z Michałem.
„Lala”: Wydanie płyty planujemy na jesień. Chcielibyśmy, żeby niebawem ukazał się singiel ukazujący możliwości Michała. Na nowej płycie zaśpiewa wszystkie utwory. Bardzo podoba mi się chrypka w jego głosie i na nowej płycie chciałbym to wykorzystać. Oprócz utworów, które już mamy, będą nowe, ale nie wiemy jeszcze, w jakiej ilości.
Odejście z zespołu było decyzją Artura?
Przemek: Tak, ale nie chciałbym się skupiać na rzeczach, które nas poróżniły, a na tym, co razem osiągnęliśmy, bo przecież osiągnęliśmy wiele.
BS, BK
W jaki sposób Michał został wokalistą Myslovitz?
Przemek Myszor: Kupiliśmy go na Allegro. Szukałem stroika, zobaczyłem, że można kupić wokalistę Myslovitz i dałem za niego 5 dych. Nikt nie przebił i musimy razem grać... Kiedy już wiedzieliśmy, że zespole będą zmiany, wiedzieliśmy też, że będziemy grać dalej jako Myslovitz. Przeżywaliśmy odejście Artura. Wiedzieliśmy, że wcześniej czy później to się stanie. Kiedy pojawiła się roczna przerwa, to już wtedy rozmawialiśmy między sobą, że w razie czego w dalszym ciągu będziemy grać jako Myslovitz. Kiedy zapadła decyzja, nowego wokalisty szukaliśmy intensywnie przez miesiąc, w internecie, przez znajomych. Trochę orientujemy się też w branży. W ten sposób wytypowaliśmy sobie grupę ludzi, z którymi chcielibyśmy porozmawiać. Kiedy znaleźliśmy Michała, zadzwoniłem do niego, a on się rozłączył.
Wojtek „Lala” Kuderski: Nie chcieliśmy, żeby był to ktoś z talent show. To nie miał być też ktoś bardzo znany, ale ktoś, kto będzie do nas pasował. Dla nas ważne jest to, że to my szukaliśmy, a to nie on szukał nas. Nie chcemy się ścigać. Muzyka to nie sport i nie chcemy mówić: „Bo z Michałem będziemy lepsi”. W dalszym ciągu reprezentujemy ten sam, jeśli nie wyższy poziom. Myslovitz to ciągle ci sami ludzie.
Przemek zadzwonił do Michała i co dalej?
Michał Kowalonek: Odezwałem się do Przemka już wcześniej i napisałem, że jeśli będzie miał kiedyś wolną chwilę, to chętnie coś z nim zrobię. Przemek odpowiedział, że może za miesiąc miałby propozycję współpracy. Po miesiącu zadzwonił i powiedział, że rozstają się z dotychczasowym wokalistą i czy nie przyjechałbym zaśpiewać. Trochę się przestraszyłem i odpowiedziałem, że nie mogę rozmawiać, że zadzwonię za pół godziny. Poszedłem do domu i rozmawialiśmy żoną. Zastanawialiśmy się, czy nie oszalał albo czy to nie głupi żart. Po czterech dniach pojawiłem się na pierwszym przesłuchaniu. Potem były kolejne spotkania, na których chłopaki przemaglowali mnie od góry do dołu. Utwory nie są łatwe i jest ich wiele. Chcę dodać coś od siebie, żeby w tych dotychczasowych utworach zespołu także był mój cień.
Jesteś z Poznania. To nie problem, że zespół jest z Mysłowic?
Michał: W tym gorącym dla zespołu okresie wsiadam w pociąg i przyjeżdżam na tydzień. Nocuję u mamy Przemka, którą serdecznie pozdrawiam, a do domu wracam na weekendy.
Jak przebiegają próby?
„Lala”: Bardzo intensywnie. Czasami po 8-12 godzin z niewielkimi przerwami. Jesteśmy mocno zmobilizowani. W zespole jest teraz bardzo dużo świeżości. Mamy nadzieje, że nie będzie to świeżość tylko na teraz.
Wojtek Powaga: Gra nam się świetnie. Bardzo mi się podoba, jak Michał interpretuje teksty.
Atmosfera jest dobra.
Jacek Kuderski: Jest bardzo dobra. Dawno tak nie było. Wszystkie naprężenia, które były wcześniej w zespole puściły. Teraz jest tak, jakbyśmy zaczynali od nowa. Czuję się dwadzieścia kilka lat młodszy. Zdajemy sobie sprawę, że mamy dorobek i musimy to wszystko utrzymać. Od kilku majowych koncertów zależy to, czy publiczność nas zaakceptuje. Liczymy, że zaakceptuje, bo w zespole Myslovitz pozostało 4 muzyków. Brzmienie się nie zmieni. Zmieni się wokal, ale Michał potrafi interpretować utwory w stylu Artura, a ma też swoją charakterystyczną barwę. W historii wielu zespołów było tak, że szukano wokalisty podobnego głosowo. My wyszliśmy z innego założenia. Szukaliśmy wokalisty, który nie będzie w stu procentach przypominał Artura, ale w utworach będzie czuł się dobrze. Udało nam się go znaleźć. Zespół Myslovitz nie jest zespołem z castingu, więc chcieliśmy podejść do tego inaczej, żeby publiczność dalej nas szanowała. Były trudne momenty, ale w końcu pojawił się Michał.
Poza próbnym koncertem w Mysłowicach, planowany jest inny występ w mieście?
Przemek: Otwartą próbę w MOK-u gramy 30 kwietnia. To pierwszy oficjalny wspólny występ. Pierwszy koncert zaplanowany jest na 4 maja we Wrocławiu. Duży koncert w Mysłowicach planujemy prawdopodobnie na jesień.
Na najbliższych koncertach pojawią się nowe utwory?
Wojtek: Na pierwszy koncert chcemy się wyrobić z nowym utworem, który przyniósł Michał.
Jacek: Na dziś mamy opracowane 18 piosenek z dotychczasowego repertuaru. Żeby być przygotowanym do koncertów, musimy mieć ich minimum 20.
Pojawiły się informacje o nowej płycie z Michałem.
„Lala”: Wydanie płyty planujemy na jesień. Chcielibyśmy, żeby niebawem ukazał się singiel ukazujący możliwości Michała. Na nowej płycie zaśpiewa wszystkie utwory. Bardzo podoba mi się chrypka w jego głosie i na nowej płycie chciałbym to wykorzystać. Oprócz utworów, które już mamy, będą nowe, ale nie wiemy jeszcze, w jakiej ilości.
Odejście z zespołu było decyzją Artura?
Przemek: Tak, ale nie chciałbym się skupiać na rzeczach, które nas poróżniły, a na tym, co razem osiągnęliśmy, bo przecież osiągnęliśmy wiele.
BS, BK